niedziela, 13 lutego 2011

KOSMICZNE PODRÓŻE

   W najbliższym tygodniu będziemy rozmawiać :
o kosmosie,
o tym ,że Ziemia krąży wokół Słońca,
o rytmiczności i stałym następstwie dnia i nocy
   Zachęcam dzieci do przynoszenia ciekawych zdjęć, książek, albumów o kosmosie,planetach i  pojazdach kosmicznych ;-)

RYMOWANKA:

Ufoludki, ufoludki
to zielone krasnoludki.
Maja sympatyczne brzuszki
i podobne sa do gruszki.

Ich telepatyczne różdżki
są ni z gruszki, ni z pietruszki.
Chodzą po zielonych dróżkach,
na swych bardzo krótkich nóżkach.  









Radek w kosmosie -Iwona Rup
Któregoś dnia Radek wrócił z przedszkola bardzo zmęczony.
Dzieci w tym dniu hałasowały podczas zabaw tak, że chłopca
rozbolała głowa.
-Muszę chwileczkę odpocząć -pomyślał -i poszedł położyć się do
swojego pokoju. Leżąc rozmyślał o kosmosie, o nim właśnie pani
mówiła na dzisiejszym zajęciu w przedszkolu.
-Fajnie byłoby polecieć w kosmos -pomyślał Radek -gdy nagle
usłyszał cichutkie pukanie w okno.
-Dzień dobry Radku -przybywam, by spełnić twoje marzenie -
odezwał się gruby, męski głos zza okna. Jestem Królem
Przestworzy, choć, zapraszam cię w podróż po kosmosie.
Chłopiec przetarł oczy nie dowierzając, że dzieje się to naprawdę.
Zeskoczył z łóżka, uchylił okno i ku swojemu ogromnemu
zdziwieniu, ujrzał stojącą rakietę kosmiczną. Właz, czyli drzwi
rakiety, otworzyły się, a Król Przestworzy, zapraszającym ruchem
ręki, dała znak Radkowi, by wszedł do środka maszyny. Szczęśliwy
chłopiec w mgnieniu oka znalazł się w rakiecie. W jej wnętrzu
znajdowało się dużo dziwnych urządzeń, maszyn i komputerów
potrzebnych, by lot przebiegał prawidłowo. Obok leżały dwa
skafandry -specjalne ubrania potrzebne do lotu w kosmos. Jeden
z nich ubrał Radek, a drugi -Król Przestworzy. Po chwili zaczęły
warczeć silniki -rozpoczął się start rakiety, słychać było miarowe
odliczanie: 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2,1 -start! -maszyna ruszyła.
Z ogromną prędkością wzbiła się w górę, z każdą sekundą
oddalając się coraz bardziej od Ziemi. Radek jeszcze teraz nie
dowierzał, że dzieje się to naprawdę. Podbiegł z zaciekawieniem
do okrągłego okna rakiety. Widać było przez nie oddalającą się
Ziemię.
-Ziemia jest okrągła, to niemożliwe! -wykrzyknął -ludzie
mieszkający na dole musieliby spadać.
-A jednak tak się nie dzieje -odezwał się Król Przestworzy -
Ziemia ma ogromną siłę przyciągania, która utrzymanie wszystko
na jej powierzchni. Siła ta nazywa się grawitacja.
Radek zauważył w tym momencie zarysowujące się na ziemskim
globie kontury kontynentów, czyli wielkich obszarów ziemi i
oceanów, czyli dużych zbiorników wód.
-Ziemia z góry wygląda naprawdę przepięknie -pomyślał.
W tym momencie przypomniał sobie, że będąc na Ziemi widział
często dymiące kominy fabryk oraz unoszące się nad ulicami
spaliny z samochodów. Wiedział, że zanieczyszczają one
środowisko.
-Co stanie się z Ziemią -pomyślał -jeśli ludzie będą dalej tak
postępować. Muszę zająć się tą sprawą po powrocie z kosmosu.
-Popatrz, tam jest Słońce -wskazał ręką Król Przestworzy -
zauważ, dlaczego na Ziemi po nocy następuje dzień a po dniu
noc?
Radek długo obserwował, nie mogąc dojść do wniosku dlaczego
tak się dzieje.
-Wiem!, już wiem! -wykrzyknął -nasza Ziemia się kręci! Nie, to
niemożliwe, ale widzę, że tak właśnie jest. Na części globu
odwróconej do Słońca jest dzień, w tym czasie po drugiej stronie
panuje noc. Gdy Ziemia się obraca teren, gdzie panowała noc,
powoli przesuwa się do Słońca i tam budzi się dzień, a po drugiej
stronie zapada noc.
-Bardzo dobrze Radku -pochwalił go uśmiechnięty Król
Przestworzy -zabiorę cię teraz na Księżyc -powiedział.
Chłopiec w czasie lotu obserwował migocące gwiazdy, było ich
mnóstwo.
Tam w oddali znajduje się Mleczna Droga -powiedział Król
przestworzy, jest to miejsce, gdzie w bliskich odległościach
znajduje się dużo gwiazd a teraz zbliżamy się do Księżyca.
lądowanie przebiegło bez zakłóceń. Radek i Król Przestworzy
wyszli na powierzchnię. Chłopiec był bardzo przejęty, jego oczom
,kazała się powierzchnia pokryta pyłem i kamieniami. Były tam
liczne wzniesienia i zagłębienia, które Król Przestworzy nazywał
kraterami.
Czy mogę wziąć pamiątkę z Księżyca? -zapytał Radek -
skazując malutki kamyczek.
.Oczywiście -odrzekł Król Przestworzy -schowaj go głęboko do
kieszeni.
Po krótkiej wizycie na Księżycu postanowili wyruszyć w dalszą
podróż. Rakieta uniosła się w górę, gdy nagle -silniki przestały
pracować. Maszyna znalazła się w stanie nieważkości. Z Radkiem
zaczęło dziać się coś dziwnego. Unosił się po kabinie rakiety -jak
ptak, odbijając się przy tym od ścian -jak piłka.
-To jest niesamowite! -zawołał -jestem lekki jak piórko.
Nagle silniki na powrót zostały wprawione w ruch i rakieta
pomknęła dalej.
-Chcę zobaczyć wszystkie planety -zwrócił się Radek do Króla
Przestworzy. Chcę polecieć tam, i tam, i tam, i Nagle poczuł, że ktoś mocno szarpie go za rękę, nie przerywał
jednak sobie:
-i tam, i tam, i tam, i -Radku! Radku! -usłyszał wołanie -otwórz oczy, czas wstawać.
W tej chwili ujrzał siedzącą na skraju łóżka mamę.
-Byłem w kosmosie !!!- wykrzyknął -zabrał mnie tam Król
Przestworzy.
-Obudź się już, obudź -odrzekła mama -to był tylko sen, niedługo
będzie kolacja.
Radek sięgnął ręką do kieszeni, na jej dnie wyczuł coś twardego,
był to kamień z Księżyca. Wiedział teraz na pewno, że przygoda w
kosmosie nie była tylko snem
W tej chwili przypomniał sobie, że musi jeszcze pomyśleć co zrobić, by ludzie nie zanieczyszczali środowiska i jak przed tym uratować Ziemię



 Żegnam się w języku kosmitów     Nem, neno, trulo, lulo    ;-)


     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz